Zbigniewa Rachwała do pracy w cukiernictwie namówił Antoni Lisicki. W 1981 roku Zbigniew Rachwał otworzył cukiernię przy ulicy Kantorowickiej 77. W 1991 roku do cukierni została dobudowana piekarnia.
Po jego śmierci w 2002 roku doszło do podziału zakładu. Syn Marcin Rachwał, który wcześniej uprawiał zawód elektronika, doszedł do wniosku, że pieczenie chleba to jednak wspaniałe zajęcie i przejął piekarnię, zaś wdowa z drugim synem Pawłem cukiernię.
Piekarnia funkcjonuje na osiedlu Na Wzgórzach 4 a. Można tam dostać chleb krakowski, słonecznikowy, żytni, razowy, staropolski, pszenny, wiejski i tostowy, a także weki, chałki, bułki, kajzerki, bośniaki, bułki weneckie, rogale, rogale poznańskie, bułki mini, sztangle i plecionki. Załoga piekarni, licząca obecnie dwadzieścia osób, to w dużej mierze dawni praktykanci, którzy tu zaczynali swoją przygodę z piekarstwem. Marcin Rachwał uważa, że wychowankowie, to gwarancja dobrej jakości pieczywa. Na tych pracownikach po prostu można polegać.
Z kolei w cukierni przy ulicy Kantorowickiej 77, w której pracuje osiem osób można dostać torty, drożdżówki, strucle, serniki brzoskwiniowe, placki czeskie, ciastka deserowe, rolady kawowe, herbatniki deserowe. Cieszy się ona dużym powodzeniem wśród mieszkańców Wzgórz Krzesławickich, ale obsługuje też imprezy i uroczystości dziejące się poza dzielnicą, takie jak imieniny, komunie, wesela. Jej hasło to: „Domowy smak, bez środków konserwowych”.
Pytany o następców Marcin Rachwał stwierdza, że jeszcze za wcześnie na jakiekolwiek prognozy, bo choć ma dwie córki, to jednak jeszcze są za małe, aby można powiedzieć, czy zainteresowały się zawodem rodziców. Ale kto wie, może przyszłość rodzinnej firmy należy do nich?