Tę cukiernię założył Stanisław Kargol, który praktykował wcześniej w zawodzie cukiernika od 1940 roku, pracując u szwagra Józefa Pietruszki. Tam poznał Bronisława Mroza. W 1960 Stanisław Kargol roku otworzył własną firmę przy placu Wolnica 14, wraz ze Bronisławem Mrozem i jego żoną Marią stali się jej filarami. Maria Mróz pracuje do dnia dzisiejszego jest uwielbiana przez klientów, którzy cenią jej doświadczenie zawodowe wewnętrzne ciepło.
W 1992 roku zmarł w wieku pięćdziesięciu lat Bronisław Mróz. Firmę przejął wówczas syn Bronisława Jacek Mróz. Początkowo nie miał zamiaru zostać cukiernikiem. Ukończył technikum geologiczne, a potem podjął studia historyczne i zamierzał zrobić doktorat na podstawie dysertacji o perspektywach rozwoju Krakowa z udziałem rzemiosła. Ale po śmierci ojca przerwał studia doktoranckie i stanął do pracy w cukierni. Natomiast Stanisław Kargol dożył 93 lat. Do końca życia zachował sprawność umysłu, a zawdzięczał ją, jak twierdził, uprawianemu za młodu narciarstwu i łyżwiarstwu.
Jacek Mróz zdawał egzaminy zawodowe u znanych mistrzów cukiernictwa krakowskiego: Stanisława Śliwy i Zdzisława Cichowskiego. W 1996 roku uzyskał dyplom czeladnika, a w trzy lata potem mistrza.
– Prowadzimy ją we trojkę – stwierdza Jacek Mróz. – Mama, brat Janusz, który ma także dyplom mistrza i ja. Pomaga nam dziesięciu pracowników, znakomitych fachowców, wśród których główną rolę odgrywa Dominik Zięba. Tu nie ma przypadkowych klientów. Przekonuję się o tym przeglądając zeszyt zamówień, gdzie powtarzają się te same nazwiska. Nasza renoma opiera się na wyrobach z naturalnego surowca, który pozyskujemy od małych wytwórców z okolic Mszany Dolnej i Myślenic. Dużym popytem cieszą się nasze torty bezowe, cytrynowe, kawowe.
A co z następcami? Jacek Mróz ma dwoje dzieci. Dwunastoletni syn Leonard interesuje się cukiernictwem. Ale czy nim zostanie? Czas pokaże.