Początek firmie dał Wiesław Michałek, rodem ze starego Bieżanowa, który w 1945 roku został uczniem w firmie Józefa Wintera, a potem pracował u innych znanych cukierników krakowskich Prusa i Hoffmana. 13 czerwca 1958 roku założył własną firmę, której zakład produkcyjny znajdował się w Krakowie przy ulicy Garncarskiej, zaś sklep firmowy przy ulicy Krupniczej.
W 1962 roku Wiesław Michałek zdobył dyplom mistrza w zawodzie cukiernika. Od 1983 roku dołączył do niego w cukierni syn Piotr, który początkowo nie zamierzał zostać cukiernikiem, bo nawet ukończył technikum mechaniczne, ale zachęcony przez ojca przystał na jego propozycję. Najpierw jednak musiał odsłużyć wojsko w dalekim Braniewie i akurat trafił na stan wojenny, ale na szczęście nie uczestniczył w żadnych akcjach przeciw strajkującym. Praca z ojcem pozwoliła mu na zdobycie wysokich kwalifikacji zawodowych.
Cukiernia zasłynęła z pączków, makaroników, kremówek, drożdżówek, makowca warszawskiego. Szczególną wagę przykładają do pączków. Jak mówi Piotr Michałek pączki zawija się u nich ręcznie, czego prawdopodobnie żadna inna cukiernia już nie robi.
– Mamy też własną plantację róży, która stanowi prawdziwe nadzienie pączków, bo inne nadzienie, to już podróbka pączka.
Firma ma dwa sklepy przy ulicy Krupniczej i ulicy Jakuba Bojki, i zatrudnia czternastu pracowników. Piotr Michałek ma sześcioro dzieci. Dwie najstarsze córki studiują: Ania handel zagraniczny na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie, a Agnieszka na Wydziale Mechanicznym Politechniki Krakowskiej. Czy może upatrywać wśród nich następców?
– Dwaj synowie są jeszcze za mali, aby wypowiadać się na ten temat – stwierdza Piotr Michałek. – Niemniej mam nadzieję, że któreś z dzieci jednak nauczy się robić słynne na cały Kraków pączki.