Roman Kamecki, rodem z Podola koło Mielca, miał wprawdzie ojca wytwórcę wędlin, który produkował je na stół hrabiego Reya w pobliskim Przecławiu, zamierzał iść w jego ślady, ale siostra Stefania, która wyszła za mąż cukiernika Franciszka Głowniaka w Krakowie i została mistrzem w tym zawodzie namówiła go, aby również został cukiernikiem.
Od 1945 roku Roman Kamecki związał się z Krakowem. Praktykował u szwagra w cukierni „Ziemiańskiej” przy ulicy Mikołajskiej i uczył się w średniej szkole przemysłu spożywczego. W 1948 roku zdobył dyplom czeladnika, w 1957 roku dyplom mistrza w zawodzie i otworzył zakład przy ulicy Skałecznej wraz ze wspólnikami Stanisławem Krzanowskim, Józefem Kudelskim i Aleksandrem Oleksikiem. W 1964 roku otworzył samodzielny zakład przy ulicy Starowiślnej 46.
Wykształcił ponad pół setki uczniów, w tym także czworo dzieci. Brał udział w wielu akcjach charytatywnych, za co został laureatem Medalu Pomocnej Dłoni. W 1967 roku wstąpił do Bractwa Kurkowego, gdzie pełnił funkcję chorążego, marszałka, a w latach 1982-83 króla kurkowego. W 1979 roku w czasie pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II wręczał w imieniu Bractwa Kurkowego dary. Wspomniał wtedy, że jest właścicielem domu Pod Lipkami przy ulicy księcia Józefa 55 a, gdzie papież wielokrotnie gościł, jako student polonistyki.
W 1984 roku zakładał Cech Rzemiosł Spożywczych, gdzie został podstarszym. W tym samym roku zawiązał spółkę z synami Janem i Krzysztofem Kameckimi, do której doszli Grzegorz Kamecki i córka Małgorzata Surówka. Po śmierci ojca w 2001 roku przejęli oni cukiernię przy Starowiślnej 48. Obecnie mają trzy sklepy firmowe. Ich specjalność to prawie już niespotykane Mikołaje z piernika, bezy kawowe, ciastka ponczowe, “hiszpany”. W cukierni pracuje osiemnaście osób. Na następców szykują się Marcin syn Krzysztofa, absolwent technikum cukierniczego przy placu Matejki i córka Katarzyna, uczennica technikum gastronomicznego.