W 1920 roku Jan Burek, rodem z Otwinowa pod Tarnowem, założył w Swoszowicach sklep kolonialny i piekarnię. Tak oto rozpoczęła się saga Burków piekarzy. Jego syn Mieczysław Burek przez siedem lat prowadził piekarnię, ale władza ludowa uniemożliwiła mu kontynuację działalności ojcowskiej i przez jakiś czas pracował, owszem, jako piekarz, ale choć we własnej piekarni, to skonfiskowanej i zarządzanej przez swego byłego pracownika.
Od 1958 roku mógł znowu prowadzić swą firmę w Swoszowicach przy ulicy Myśliwskiej 128. Obok znajdowała się piekarnia wuja Bronisława Burka. Jego syn Tadeusz ukończył technikum budowlane, ale całe życie marzył, aby iść śladami ojca. Razem zbudowali w latach 1984-87 roku na Klinach przy ulicy Zagaje nowoczesną piekarnię.
Syn Tadeusza, Tomasz ukończył technikum elektrotechniczne i pracował początkowo jako kierowca. Potem praktykował w piekarni ojca. W 1993 roku odbył praktykę w piekarni w Strassburgu. To pozwoliło mu poznać nowoczesne technologie w swej branży. Od 1993 roku był wspólnikiem ojca. Potem dołączył do niego młodszy brat Tadeusz, absolwent szkoły przemysłu spożywczego.
W 1996 roku Tomasz Burek zdobył dyplom mistrza piekarskiego, a w 2002 roku cukierniczego. Ich firma mieści się przy ulicy Kopernickiego, niedaleko zakładu zbudowanego przez ojca i dziadka. Pracuje w niej dwanaście osób, w tym jedna uczennica.
– Nasze założenie to produkcja chleba bez polepszaczy i bez barwników. – stwierdza Tomasz Burek – Natomiast cukiernictwo opieramy na surowcach naturalnych, choć zdajemy sobie sprawę, że do dobry surowiec obecnie trudno.
Piekarnia i cukiernia „Burek” od dawna wrosła w pejzaż Klinów. Jej przyjaciel Waldemar Domański, dyrektor Biblioteki Polskiej Piosenki, organizator pikników sąsiedzkich i festynów „Pod Dębem”, radny Dzielnicy Swoszowice uważa, że dobre pieczywo, tworzone przez tę firmę, to istotny element lokalnej kultury.